Pierwszy zabieg chirurgiczny, który daje szansę pacjentom z zablokowanym wzrostem paznokci.
Mijają trzy lata, od momentu kiedy, po raz pierwszy wykonaliśmy zabiegu usunięcia osteofitu, u pacjentki z zaburzonym wzrostem płytki paznokciowej.
Pierwszy zabieg w Polsce, duże emocje, oczekiwanie na wzrost paznokcia, dziesiątki pytań, czy nasze wcześniejsze obserwacje, analizy, rozmowy dadzą nową szansę dla pacjentów z tym, głównie estetycznym, problemem.
Dotąd dla takich pacjentów nie było ratunku, nie było zabiegu, który dałby szansę na odzyskanie własnego paznokcia, a proszę mi uwierzyć, jest to niezwykle ważny element (nie tylko estetyczny, ale również biorący udział w biomechanice stopy).
Może się wydawać, co tam paznokieć. Można bez niego żyć, można zrobić rekonstrukcję na lato, pomalować, można zaklejać plastrem, albo po prostu można przez wiele lat nosić pełne buty. To wszystko, w momencie gdy mamy zdrowe paznokcie, wydaje się niczym strasznym. Ale uwierzcie mi, kiedy paznokieć jest zniekształcony, a pacjent już nie pamięta jak wyglądał palec kiedy był zdrowy, każdy milimetr paznokcia ma wielką wartość.
Jestem wdzięczna mojej pacjentce, która nam zaufała, która pozwoliła wykonać ten pierwszy zabieg, pozwoliła mi obserwować gojenie, wzrost paznokcia, dzięki której odważyliśmy się wykonać kolejne zabiegi.
Mijają trzy lata, za nami ponad 450 zabiegów, pacjenci z całej Polski i nie tylko, mnóstwo historii, które za każdym razem słuchamy z wielką uwagą. Procedurę dopracowaliśmy do perfekcji, chociaż, znając mnie i mojego wewnętrznego zodiakowego skorpiona, szukam dalej.
Przejdźmy do szczegółów, po co, dlaczego, skąd???
Co to jest ten paskudny osteofit. A to taki mały „rożek” na szczycie paliczka dystalnego, który spokojnie sobie narasta (najczęściej po urazie, w przypadku braku paznokcia przez dłuższy czas, w momencie gdy ktoś nosi np. obuwie z metalowymi noskami, albo gra dużo w piłkę nożną – czyli wszystko sprowadza się do urazu/ucisku), rośnie i w pewnym momencie stanowi fizyczną barierę dla wzrostu paznokcia.
Wcześniej jednak, zanim „poczujemy” fizycznie obecność osteofitu, widzimy coś, co nazwałam „przemodelowaniem opuszka”. Taki pierwszy objaw, który powinien zwrócić naszą uwagę i zapalić czerwoną lampkę. Tkanki miękkie kształtują się wg nowego wzoru – nie ma przecież paznokcia, który ogranicza i dyktuje warunki. To jest czas kiedy możemy jeszcze zadziałać tzw tejpowaniem, czyli fachowo obklejamy tą samowolkę i dajemy znać ze, w tym miejscu ma zostać wolna powierzchnia dla płytki paznokciowej, która wolno bo wolno, ale w końcu urośnie.
Co się dzieje gdy przegapimy ten moment? W wielu przypadkach nic. Paznokieć urośnie a jego właściciel nie będzie potrzebował naszej pomocy. Ale mamy bardzo duży procent pacjentów, u których, w szybkim tempie, łożysko paznokcia pokrywa się naskórkiem z liniami papilarnymi – mówimy wtedy o skróceniu łożyska.
Zdjęcia przedstawiają palce, gdy mamy ostanie stadium, opuszek przemodelowany, łożysko skrócone, a na paliczku dystalnym króluje osteofit.
Paznokcie zmieniają kształt, kolor lub przestają rosnąć
Porządkując: uraz/uderzenie/zerwanie paznokcia/zabieg chirurgiczny = BRAK PAZNOKCIA lub jego zniszczenie + długi odrost, dodatkowe urazy/ciasne buty/sport/wrastanie elementów nowego paznokcia/kolejne zrywanie itp = BRAK ZDROWEGO PAZNOKCIA = przemodelowanie opuszka, skrócenie łożyska + produkcja płytki nadal trwa = PRZYROST PAZNOKCIA NA GRUBOŚĆ + wizyta u chirurga/dermatologa, tabletki, maści na grzybicę, czasami kolejne już zerwanie paznokcia + rekonstrukcje, krwiaki, często zakażenia bakteryjne np. pseudomonas= DESTRUKCJA PAZNOKCIA, POGRUBIENIE, ZAHAMOWANIE WZROSTU, NIEESTETYCZNY WYGLĄD
I to jest taki moment, kiedy nie pomoże już klamra, próby podniesienia paznokcia i przeprowadzenia przez opuszek lub inne terapie podologiczne. Nie pomoże… bo nic nie pokona tego małego „rożka”. Oj, przepraszam, pokona go nasz skalpel. Wiemy jak go usunąć, ile usunąć, żeby nie skrócić palca, wiemy co będzie później potrzebne, żeby jak najlepiej zawalczyć o paznokieć.
Otrzymują bardzo dużo listów od pacjentów, szukających przysłowiowej ostatniej deski ratunku.
98% pacjentów przeszło niepotrzebną terapię przeciwgrzybiczą, rekordzista kontynuował terapie pulsacyjną, mocno obciążającym lekiem, 3 lata !!! To były 3 lata bólu żołądka, problemów wątrobowych i zawiedzionych nadziei.
W następnym odcinku opowiem dlaczego warto zawalczyć o własny paznokieć, oraz przedstawię różne przypadki uratowanych palców.
Na zakończenie jeden z przypadków, gdzie nadzieje były małe, z uwagi na bardzo długi wywiad – prawie 20 lat upłynęło od urazu (w międzyczasie leczenie na grzybicę, zrywanie płytki, rekonstrukcje, klamry).
Podjeliśmy wyzwanie (jak się później okazało, trafią do nas przypadki, dużo bardziej skomplikowane) , pacjentka nam zaufała i dziś może cieszyć się swoim własnym, zdrowym paznokciem. Żegnaj rekonstrukcjo!
Dołącz do naszej grupy na Facebooku
Potrzebujesz pomocy podochirurga?
Napisz do nas
Zadzwoń
Adres gabinetu:
ul. Grunwaldzka 121, 60-313 Poznań
Czynne:
Pon-Piątek: 10:00-18:00